W przyrodzie nic nie jest na stałe. Z różnych przyczyn, w różnej skali i w różnym tempie, ale naturalne środowisko podlega ciągłym zmianom. Żeby dostrzec niektóre przeobrażenia nie starczy życia, ale wiele odbywa się na naszych oczach, z roku, na rok.
Niegdyś w dolinie Warty pod Krzeczowem (Załęczański Park Krajobrazowy), w obszarze rzecznego paleomeandra, zbudowano system stawów rybnych. Od wielu lat nieużytkowane, uległy sukcesji. Woda niemal zniknęła, a podmokły grunt zarósł drzewami i trzciną. Ale niecałe 10 lat temu miejscem tym zainteresowały się bobry. W ciągu jednego sezonu zbudowały kilka tam i cały obszar starych stawów został zalany wodą. Miejsce to zmieniło się diametralnie. Załęczański Park Krajobrazowy zyskał nowe środowisko wodne, a w przypadku tego Parku, który jest pod tym względem raczej ubogi, ma to tym większe znaczenie. Zakątek ten stał się nie tylko znacznie cenniejszy przyrodniczo, ale zyskał również na walorach krajobrazowych. Z wysokiej skarpy porośniętej starymi dębami otwiera się "klimatyczny" widok na podtopione trzcinowiska i zalane wodą martwe drzewa, co dodaje niezwykłej dramaturgii.
Było to dość naturalne, że miejscem tym zainteresują się wodne ptaki. Podczas wizyty nad mokradłami 10 marca 2021 r. zaobserwowano parę łabędzi niemych. Z dużym prawdopodobieństwem założą tu gniazdo. Była również para żurawi, a po ich zachowaniu również można sądzić, że niemal na pewno zostaną tu na okres lęgów. Będzie to prawdopodobnie druga lęgowa para żurawi w ZPK. Pierwsze ptaki kilka lat temu pojawiły się w Parku zasiedlając okolice starorzecza Wronia Woda. Żurawie w tym roku również były tam obserwowane.
Miłą niespodzianką była także obserwacja na mokradłach pod Krzeczowem stadka cyraneczek - ok. 20 osobników. Preferują właśnie podobne środowiska - silnie zarośnięte, często śródleśne zbiorniki wody stojącej. W marcu i kwietniu mogą pojawiać się w różnych miejscach na wiosennym przelocie, ale w ZPK to rzadki widok.
Tekst i fotografie
Krzysztof Gara