P1030330W minioną sobotę (13.07) na terenie Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego ZHP „Nadwarciański Gród” w Załęczu Wielkim odbyło się spotkanie z członkami Fundacji „Biodiversitatis” w ramach wydarzenia „Nie taka ćma straszna, czyli wielkie nocne wabienie owadów do światła”.  

Mimo iż tego dnia pogoda była bardzo kapryśna, to wieczorem rozpogodziło się i zainteresowanych udziałem w warsztatach było naprawdę bardzo wielu. Pierwsza część warsztatów obyła się w sali, gdzie dr Radomir Jaskuła przeprowadził krótki wykład  ukazujący fascynujący, choć do końca niezbadany, świat owadów  aktywnych nocą.  Następnie wszyscy udali się na zajęcia terenowe polegające na wabieniu motyli nocnych metodą „na światło” . W czasie połowu zastosowano biały ekran ze stelażem oświetlonym  żarówką rtęciową . Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać.  Już po chwili do ekranu przyleciały pierwsze owady, a specjaliści chętnie  odpowiadali na zadawane pytania.  Mimo, że ćmy są powszechnie uważane za mniej atrakcyjne od motyli, wiele z nich to piękne i kolorowe owady.  Szczególną uwagę  uczestników warsztatów zwrócił sporych rozmiarów zawisak borowiec  Sphinx pinastri, czy kolorowa sadzanka rumienica Phragmatobia fuliginosa. Oprócz motyli nocnych do ekranu przylatywały również inne owady, takie jak chrząszcze Coleoptera, muchówki Diptera, chruściki Trichoptera, błonkówki Hymenoptera, jętki Ephemeroptera, pluskwiaki Heteroptera i wiele innych.  Uczestnicy warsztatów mogli z bliska przyjrzeć się największej środkowoeuropejskiej żądłówce -  szerszeniowi Vespa crabro, który na co dzień  szczególnie cierpi z powodu ludzkich uprzedzeń. Choć jak się okazuje jego użądlenie nie jest bardziej niebezpieczne od użądlenia pszczoły lub osy, a on sam jest znacznie mniej agresywny niż jego kuzynki. Niewiele osób również wie, że szerszenie są bardzo pożyteczne, gdyż  skutecznie regulują liczebność stworzeń, przede wszystkim dokuczliwych much i komarów.  Oświetlony ekran bardzo chętnie odwiedzały mrówki z podrodziny  wścieklice Myrmicinae,  szukające łatwego łupu w postaci padłych od lampy rtęciowej owadów. Bardzo często były to ofiary wielkością przewyższające robotnice wścieklic.

Wszystkim uczestnikom warsztatów serdecznie dziękujemy za przybycie  i ufamy, że taki bezpośredni kontakt z owadami nocnymi jest nie tylko wspaniałą lekcją przyrody, ale również daje możliwość przełamywania wielu uprzedzeń wobec  tej grupy zwierząt.

K. Piasecka